Tekst:

Chłopcy rybałowcy,
z kozackoho rodu.
Perewezi mene z saboj,
czerez bystruju wodu.

Rad by perewezti,
sztob fala ne biła.
A ja Tebe perewezu,
sztob mati ne tużyła.

Moja mat’ stareńka,
ne bude tużyti.
Wona sama dobre znaje,
szto ja ne maju z kim żyti.

Sieła wona w czowen,
tiażeło wzdychnuła.
Odjechawszy od biereżka,
chustinoju machnuła.

Proszczaj rodna mati,
perestań płakati.
Zyjde misiec’ zyjde zora,
jaj wernusia do chaty.

Multimedia: