Tekst:

U subotu Janka jechał la raki,
Pad wiarboj Alona myła ruczniki.
Pakaży Alona, brody ziemlaku, /
Dzie tut pierajechać na kani raku. / (x2)

Adczapisia chłopiec, jedź aby-kudy,
Nie muci mnie tolki czystaje wady.
U markocie Janka haławoj panik, /
Upuściła dzieuka bieleńki rucznik. / (x2)

Janka moj sakolik, pamaży chuczej,
Oj pływie, znikaje ruczniczok z waczej.
Lubaja Alona ja wady bajuś, /
Pacałuj spaczatku, bo ja utapluś. / (x2)

Supyniusia hniedy pad wiarboj hustoj,
Caławała Janku Lena nad wadoj.
Stała cicha, cicha na usioj ziamli, /
Pa race daloka ruczniki płyli. / (x2)

Multimedia: