Tekst:

Niemnogo tiepleje za stieklom, no w złyje morozy,
Wchożu w eti dwieri słowno w sad ijulskich cwietow,
Ja ich tak choczu sogriet’ tiepłom, no biełyje rozy, /
U wsiech na głazach ja celowat’ i gładit’ gotow. / (x2)

Biełyje rozy, biełyje rozy, biezzaszczitny szypy,
Czto s nimi sdiełał snieg i morozy, lod witrin gołubych,
Ludi ukrasiat wami swoj prazdnik lisz na nieskolko dniej,
I ostawlajut was umirat’ na biełom chołodnom oknie.

A ludi unosiat was domoj i wieczerom pozdnim
Pust’ prazdnicznyj swiet napołnit w mig wsie okna dworow
Kto wydumał was rasti zimoj, o biełyje rozy? /
I w mir uwodit’ żestokich wjug, chołodnych wietrow? / (x2)

Biełyje rozy, biełyje rozy, biezzaszczitny szypy …

Multimedia: